Cześć! Dzisiaj opowiem Wam o hydrauliku 🙂
Wyobraźcie sobie taką sytuację: zwyczajne polskie M-?, czteroosobowa rodzina. Rodzice pracują, dzieciaki się uczą, ot klasyka. Zwykły dzień, obiad zaliczony. Nagle z kuchni wydobywa się złowieszczy szum. Wszyscy wstają, biegną do kuchni, …..????!!! Katastrofa – pękła rura i ze ściany, prosto na meble i podłogę, leje się strumień wody. Pierwsza reakcja? Cała rodzinka łapie szmaty, ktoś „mądrzejszy” łapie miski i garnki i podstawia pod strzelającą wodą rurę. Po kilkunastu sekundach, kiedy już wszystkie gary i miski są pełne a ręczniki i szmaty mokre i NAPRAWDĘ nie ma już czego podstawić, ktoś wpada na pomysł: zakręcić zawór! Genialne i proste. Trzeba wezwać hydraulika, żeby naprawił uszkodzenie, ale nawet żeby on mógł swoją robotę wykonać, TRZEBA ZAKRĘCIĆ ZAWÓR!
Budując kolejne schroniska – podstawiamy miski. Każda z nich szybko się zapełni. I większość z nich wcześniej czy później stanie się obozem zagłady zwierząt. Tak jest teraz i na tym władze większości polskich gmin są skupione. Oni po prostu chcą, żeby nie było widać błąkających się po ulicach psów i kotów.
Wyobraźcie sobie jeszcze, że nikt ze wspomnianej wyżej rodzinki nie wpadł na pomysł, żeby ten zawór zakręcić tylko nawołują sąsiadów, żeby im przynosili kolejne naczynia. Co byście o tej rodzince powiedzieli? Głupcy, nieprawdaż? No to z pełną świadomością możecie to powiedzieć blisko 70% Waszych burmistrzów, wójtów, marszałków – bo w kwestii rozwiązania problemu bezdomnych zwierząt właśnie tak postępują. Co gorsza, kiedy już uradzą, po miesiącach debat, są z tego bardzo dumni. Wybudują miskę za grube miliony złotych, ta miska wypełni się po brzegi w kilka miesięcy co w przełożeniu na zwierzęta można oznaczać jedno: zwierzęta będą zabijane, będą umierały same albo same nawzajem będą się zagryzały w walce o codzienną garstkę rzuconego na ziemię jedzenia.
Nie ma takiej ilości schronisk, której nie wypełniłyby polskie, bezdomne zwierzęta. Bardzo duża ich liczba nadal biega wolno i wiecie co powiem? I dobrze, bo być może tylko dzięki temu, że jeszcze nie dopadł ich polski hycel, żyją.
Co jest zakręceniem zawora w bezdomności zwierząt? Proste – powszechna, ogólnodostępna kastracja i czipowanie zwierząt domnych i bezdomnych. Program, który byłby realizowany jednocześnie w całym kraju.
Nie zgadzam się na to aby z podatków, które płacę, hycel zarabiał 7.500 zł za odłowienie jednego psa i nie zgadzam się na to aby z tych samych pieniędzy mordowano zwierzęta.
I tak wymyśliłam w 2010 roku program Grosik Życia. Program, który odmieni smutny los polskich zwierząt. I stałam się hydrauliczką. Zajrzyjcie i przyłączcie się: Grosik Życia
Super zdjęcia, super teksty. 🙂 oby udało się coś w tym zaścianku zmienić. Jako zwierzolub – teoretyk 🙂 trzymam kciuki ze wszystkich sił, aby akcja się rozwijała i przyniosła pożądane efekty. Cholernie podobają mi się te kategorie – samo życie!