PASJONACI

Pamiętacie tę czteroosobową rodzinkę z historii o hydrauliku? Wróćmy do tej sytuacji.

Woda się leje, miski pełne, ręczniki mokre. Nagle pukanie do drzwi. Wchodzi sąsiad z dużą butlą niegazowanej wody i mówi:

Sąsiedzie, okazja, mam tu bardzo dobrą wodę, markową, weźmie Pan? Tylko 15 zł za 5l baniak.

Znasz swojego sąsiada. Wiesz, że jest koneserem wody, ale w sytuacji, w której dobrą, czystą wodą wypełniłeś już wszystkie naczynia w domu, a dodatkowo stoisz po kostki w wodzie, kupiłbyś baniak tej wody choćby nie wiem jak była wyjątkowa?

Czy czujesz dziwność całej tej sytuacji?

Ja bym nie kupiła. I nigdy nie kupię.

Kim jest sąsiad? Domyślasz się już?

Sąsiad to hodowca lub jeszcze gorzej, pseudo hodowca. Ci drudzy powstają niczym grzyby po deszczu dzięki tym pierwszym. Wystarczy, że raz kupią psa czy kota z „papierami” a potem – hulaj dusza piekła nie ma. Dwie ciąże w roku, co rok. Szczenięta i kocięta przetrzymywane w piwnicach i stodołach. Gdy któreś chore, to umrze, byle szybko się sprzedały. Byle szybciej, byle więcej, byle jak najwięcej zarobić. A gdy sunia lub kotka już nie daje rady…. cóż, Polska krajem, w którym długie wstążki przydrożnych rowów. A i lasów ci u nas dostatek, a w lasach pełno drzew a jeszcze więcej gałęzi. Dla każdego zmaltretowanego i wyeksploatowanego zwierzaka wystarczy.  A sumienie? Czasem gdy słucham pasjonatów hodowców to się zastanawiam jak mogą prowadzić swoje biznesy hodowlane skorą są głusi i ślepi. Skoro nie słyszą nieustającego żałosnego skowytu zakatowywanych w schroniskach niewinnych psów i skoro nie widzą spojrzenia zza krat zmaltretowanego kota, który w swoim ostatnim miauknięciu błagalnie szepcze – uratuj mnie, zabierz mnie stąd.

Tego nie wytłumaczy żadna pasja.

Nie wierzę, że hodowcy choć na jakiś czas zaprzestaną produkcji zwierząt. Nie wierzę, że usłyszą ten psi skowyt ze schroniska i to błagalne kocie spojrzenie.

Ale wciąż wierzę w Was.

Wierzę, że zamiast kupić, pojedziecie do najbliższego schroniska, przytuliska czy fundacji i uratujecie choć jedno psie lub kocie istnienie. Jeśli coś w ogóle może zbawiać, to jestem przekonana, że wyrwanie psa czy kota z obozu zagłady zbawia na pewno.

A jeśli już to zrobicie, przytulcie ode mnie te kocią lub psią duszę i szepnijcie mu do ucha: mówiłam, że nie wszyscy ludzie są źli.

P.S.

Drodzy hodowcy. Mam za sobą wiele dyskusji z Waszymi przedstawicielami. Wszyscy zgodnie twierdzicie, że nie robicie tego dla pieniędzy. Nie zgadzam się z tym, ale nawet jeśli tak jest, gorzej dla Was. Rozmnażanie zwierząt w czasie mordowania setek zwierząt przez hycla lub dzięki schroniskowym praktykom jest dla mnie tym bardziej niezrozumiałe. Szczególnie, że nie ma chyba takiej rasy, której nie można w schronisku odnaleźć.

 

Szukająca domu Pchełka. Piękna, wielorasowa przez co niepowtarzalna, nie można jej kupić. Takich skarbów znajdziecie wiele, ale nie u hodowcy tylko w schronisku!

 

8 thoughts on “PASJONACI

  1. Pani Beato, często sobie myślę, że przypomina mi Pani Don Kichota z La Manchy i walczy Pani o poprawę losu zwierząt niczym wspomniany rycerz z wiatrakami. Oby takich rycerzy było jak najwięcej, oby szerzyli wiedzę o tym, że kundelek kocha tak samo mocno jak pies rasowy, a dla zaspokojenia własnego ego można kupić sobie Rolexa albo jego atrapę jeśli się nie ma pieniędzy na oryginał. Bo kupowanie psa rasowego z hodowli, lub pseudo hodowli to jest udawanie miłości do zwierząt. Oczywiście to samo dotyczy kotów.
    Szlag mnie trafia gdy słyszę o legwanach, kameleonach, wężach, pająkach trzymanych przez ludzi w domu. I zastanawiam się po co im te zwierzęta? W akwariach, terrariach zamiast w naturalnym środowisku. Nigdy tego nie zrozumiem. Tak jak nie rozumiem okrucieństwa w stosunku do zwierząt na polskich wsiach…… Czy to się kiedyś zmieni?

  2. A ja sie z tym nie zgadzam. Uwazam ze kazdy ma prawo do wyboru. Pies ze schroniska to loteria, a sa ludzie ktorzy oczekuja od psa bardzo sprecyzowanych cech charakteru. I o ile rasa w jakims stopniu je gwarantuje, tak kundelek absolutnie nie. Rownie edobrze mozna zakazac ludziom rodzenia dzieci bo wiele z nich nie ma rodzicow. To troche fanatyzm. I pisze to jako osoba zaangazowana w pomaganie zwierzetom. Bardzo nie chcialabym, by hodowcy zrezygnowali ze swojej pracy a cenne linie hodowlane zniknely.

    • Pies ze schroniska jest taką samą loterią jak dziecko, które ma przyjść na świat. Wszystkie moje zwierzaki (5 żyć) są albo ze schroniska albo z ulicy. Dlaczego stamtąd? Bo nie można być trochę w ciąży – być zaangażowaną w pomaganie zwierzętom i jednocześnie pochwalać bezmyślność hodowców.

      Przypominasz mi Fauka szklarza, który po nocach wybija ludziom szyby w oknach. Żeby od rana mieć robotę.

    • A ja nie rozumiem takiego podejścia do zwierząt. Pies to nie kanapa, która ma spełnić oczekiwania. Pies to żywa istota, której zabraliśmy miejsce do niezależnego życia więc mamy teraz obowiązek się nim zaopiekować. Niewybaczalnym jest produkowanie zwierząt pod konkretne zapotrzebowanie i handlowanie nimi. Ludzie zrobili ze zwierząt niewolników i jeszcze uważają się za „miłośników”. „Cenne linie hodowlane” brzmi jak najnowszy model samochodu. Nie akceptuję hodowli, nie akceptuję sprzedaży i nie wierzę, że ktoś kto kupuje psa dla „bardzo sprecyzowanych cech charakteru” jest miłośnikiem zwierząt. Jest egoistą i tyle.

      • Zgadzam się z Magdą dla mnie hodowla to tylko szybkie zarobienie kasy ,wyzysk suk do granic wytrzymałości ich organizmów zero empatii.Adopcja psa to wielka odpowiedzialność ale również ogromna radość gdy z wystraszonego zamkniętego w skorupie psiaka dzięki cierpliwości i miłości wychodzi powoli wulkan radości i miłości !!!!!!!!!

  3. To mądre słowa i w pełni się z nimi zgadzam. W schroniskach i fundacjach można znaleźć porzuconego przedstawiciela niemal każdej rasy. Udostepniam na naszym FB 🙂

  4. Hodowle tak ,ale…miłość do zwierząt nie przez hodowle.To biznes już się zaczyna.Jak ostatnio z kotami znalezionymi w zamrażarce u paki „kochającej koty…! Chcesz przyjaciela ,idz do schroniska i tyle,tam go znajdziesz na całe życie.Sprawdzone,zapewniam.Mam takie trzy pieski i trzy koty.Pozdrawiam;

  5. Pani Beato!!
    Popieram w całej rozciągłości tezę Pani myśli. Zwierzęta to nie bezduszna istota dla ludzkiej zabawy. Tzw. „hodowcy” a naprawdę kaci powinni zniknąć właśnie dzięki naszej postawie gdy nie będziemy od nich kupować ich wyrodnego „produktu” bo lepiej wziąć zwierzę z azylu i dać mu trochę szczęścia którego tak potrzebuje po poniewierce jakiej zaznał od innych zwyrodnialców.
    Sprawmy żeby świat stał się lepszy także dla tych nieszczęśników!

Skomentuj Lee Voytee Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *