Jakiś czas temu ktoś podesłał mi na FB fotkę. Na fotce, maleńki, słodki, żółty ptaszek owinięty łańcuszkiem z pocisków, w dłoni żółtego malca wielki karabin i podpis: Lubisz strzelać w ptaszki? Strzel w swojego! Pewnie każdy kto spotkał się z tą fotką najpierw się uśmiechnął – i taka była zapewne konwencja, mnie ta fotka zatrzymała na znacznie dłużej.
Myśliwi!
Nie macie prawa nazywać waszej krwawej, psychopatycznej zabawy sportem. Sport to rywalizacja fair play. To równoczesny start i równe szanse. To UCZCIWA, RÓWNA walka, po zakończeniu której rywale podają sobie dłoń. Sport to coś, czego wasze mierne umysły nie są i nigdy nie będą w stanie pojąć.
Jak dalece wasze małe rozumki muszą być skażone patologią, żeby odbierając komuś życie odczuwać radość? Wielu moich znajomych twierdzi, że gdybyście nie zabijali, wasze rodziny nie miałyby życia, bo wyżywalibyście się na nich. Być może. Jednak nie zmienia to faktu, że tak czy inaczej żyją u boku psychopaty, upajającego się cierpieniem i śmiercią czującej tak jak człowiek istoty.
Uważacie się za elitę. Chyba Elyyytę, bo macie kasę na zabawę w śmierć. Bo w tej jednej chwili, gdy dopadniecie przerażoną istotę czujecie się Bogiem?
Chcecie żeby myślistwo było sportem? Zapolujcie na siebie nawzajem. Zacznijcie w tym samym czasie, bądźcie wyposażeni w taką samą broń, stańcie przed sobą twarzą w twarz. Bez żadnych gadżetów, naganiaczy i psów tropicieli.
Przełóżcie piórka z waszych kapelusików w wasze tyłki, może któryś z waszych kolegów się pomyli w leśnej kniei i strzelając wam w dupsko, zrobi całemu światu ogromną przysługę.
Świetnie napisane, jestem pod wrażeniem. Chętnie sama wystroiłabym ich w piórka 🙂
Świetna strona, będę częściej zaglądał 🙂